Producent nie zamierza rezygnować ze swoich charakterystycznych nerek, nawet jeżeli te będą konstrukcyjnie zbędne.
Nerki w samochodach BMW to temat, który jest nieustanie żywy od naprawdę długiego już czasu. Wszystko zaczęło się od tego, że producent w modelach X7 oraz odświeżonej Serii 7 umieścił ogromne wloty powietrza. Po pewnym czasie okazało się, że te w kolejnych modelach będą jeszcze większe oraz przedłużone na całą długość przedniego zderzaka.
Pomimo złego przyjęcia na rynku tych pomysłów, producent nie zrezygnował z rozwijania swojego designu w tę stronę. Teraz dotarły do nas kolejne informacje związane z niczym innym jak nerkami BMW, dotyczą one jednak samochodów elektrycznych.
Tradycyjne grille i wloty powietrza nie są potrzebne w przypadku aut z elektrycznym układem napędowym, ponieważ ich silniki nie potrzebują tak intensywnego chłodzenia jak spalinowe odpowiedniki. Dlatego producenci elektrycznych maszyn rezygnują z nich i zastępuje je zabudowanymi atrapami. BMW chce postąpić podobnie, jednak na ich zderzakach dalej widywać będziemy charakterystyczny kształt podwójnych nerek.
BMW idzie w przyszłość z trzema różnymi liniami pojazdów. Są to standardowe pojazdy, wysokowydajne modele M oraz auta czysto elektryczne. Choć każde z nich jest inne i ma inne przeznaczenie oraz inną bazę klientów, to BMW nie chce trzech różnych tożsamości.
Domagoj Dukec, szef działu projektowego BMW
Przypomnijmy, że w tym momencie producent pracuje nad trzema samochodami napędzanymi wyłącznie energią elektryczną. Są to BMW iX3, BMW i4 oraz BMW iNext.
2020 BMW Concept i4
źródło: Autoblog