Alex jako jedna z nielicznych osób na świecie miała możliwość przyjrzeć się z bliska wyjątkowemu Bugatti Atlantic, które zostało wycofane w 2015 roku.
Bugatti skrywa wiele tajemnic. Od czasu przejęcia przez Volkswagena, stała się liderem w dziedzinie najbardziej luksusowych supersamochodów na świecie. Dla wielu niezrozumiałe jest czemu tak prestiżowa firma posiada zawsze wyłącznie jeden model w kilku wersjach i nie planuje nowych samochodów w gamie.
Kilka lat temu sytuacja miała być zupełnie inna. Wraz z zakończeniem produkcji Veyrona miała nastać nowa era dla producenta, który miał posiadać bogate portfolio. W 2015 roku Bugatti planowało poszerzyć swoje gamę modeli do trzech samochodów. Obok Chirona, którego premiera została przesunięta na marzec 2016 roku, w ofercie miał być W16 Coupe Rembrandt (więcej o modelu tutaj) oraz Atlantic Coupe, czyli praktyczne coupe z silnikiem z przodu, które miało być nowoczesną wersją Type 57 Atlantic z 1936 roku.
Bugatti pracowało przez 18 miesięcy nad nowym układem napędowym do tego modelu, wykorzystując przy tym wiedzę Porsche. Auto miało występować w dwóch wariantach silnikowym – spalinowym z silnikiem V8 z podwójnym turbodoładowaniem oraz całkowicie elektrycznym z napędem z Porsche Mission-E, który ostatecznie przerodził się Porsche Taycan.
Ostatecznie projekty zostały schowane do szuflady, a pierwsze egzemplarze pokazowe schowane i pilnie strzeżone. Wszystko z powodu afery Dieselgate, która wpłynęła negatywnie na wizerunek całej Grupy Volkswagen.
O samochodach przez 5 lat nie wyciekły żadne informacje i nawet pracownicy w siedzibie Bugatti nie wiedzieli o istnieniu samochodów. Dopiero pod koniec lutego Bugatti oficjalnie ujawniło historię swoich trzech tajnych modeli.
Jako jedną z pierwszych osób na świecie, które miały okazję zobaczyć na żywo Bugatti Atlantic Coupe była Supercar Blondie, która uwieczniła wizytę w centrali firmy na filmie. W nim możemy podziwiać samochód nieco dokładniej niż w galerii zdjęć poniżej, zobaczyć automatyczne otwierane drzwi i klapę bagażnika oraz usłyszeć nieco dodatkowych informacji prosto od designera Franka Heyla.