Organizacja w 2013 roku zarejestrowała to słowo jako swój znak towarowy, włoska marka pozostaje jednak nieugięta.
Wśród marek motoryzacyjnych Ferrari wyróżnia się tym, że produkuje piekielnie szybkie i piękne maszyny rozpalające umysły wielu osób, ale też tym, że przesadnie dba o swój wizerunek. Wielokrotnie w ciągu ostatnich lat, prowadziło to do sytuacji, w których marka pozywała swoich klientów, za całkowicie błahe sprawy. W sierpniu zeszłego roku pisaliśmy o Philippie Pleinie, który został pozwany przez Ferrari, za umieszczenie zdjęcia na Instagramie. Teraz firma poszła o krok dalej i pozwała organizację charytatywną non-profit.
Od pewnego czasu wiemy, że Ferrari pracuje nad SUV-em, który otrzymać ma miano „Purosangue”, co oznacza „czystej krwi”, problem w tym, że nazwa ta znajduje się już w użyciu i ponadto zastrzeżona jest znakiem towarowym.
Fundacja Purosangue wybrała tę nazwę, aby odzwierciedlić swoje poparcie dla walki z dopingiem w sporcie. Oprócz działań antydopingowych, fundacje finansuje badania lekarskie dla osób starszych oraz stworzyła obozy treningowe dla młodych biegaczy w Kenii. Słowo „Purosangue” zastrzegła znakiem towarowym w 2013 roku, ponieważ zaczęła jej używać m.in. na odzieży sportowej, warto zaznaczyć, że przy jej produkcji, organizacja współpracowała z Adidasem.
Alessandro Masetti, prawnik fundacji twierdzi, że po otrzymaniu informacji o tym, że Ferrari chce wykorzystywać ich nazwę, w pierwszej kolejności skontaktowali się z włoską marką w celu osiągnięcia porozumienia. Do tego jednak nie doszło, więc fundacja zablokowała możliwość rejestracji ich nazwy na Ferrari w urzędzie patentowym w Europie. Producent samochodów pozostał jednak nie wzruszony i pozwał fundację o oddanie ich nazwy, ponieważ w przeciągu ostatnich pięciu lat nie była ona przez nią wykorzystywana w wystarczająco dużym stopniu.
Założyciel Fundacji Purosangue, Max Monteforte, stwierdził, że nie boją się procesu, nawet jeżeli stoją naprzeciwko jednej z najbardziej rozpoznawalnych globalnie firm. Sprawa sądowa zostanie rozpatrzona w Bolonii 5 marca.
2020 Ferrari Roma
źródło: Financial Times